Nie wiem czy zdarza się to i u Was w życiu, że jeden miesiąc okazuje się przełomowym. Tak wielkim nagromadzeniem zmian, życiowych niespodzianek i zakrętów, że powala Was na ziemię i budzicie się z szoku, patrzycie a to połowa listopada. Mieliście tak kiedykolwiek? Ja nigdy. Były miesiące kiedy coś małymi kroczkami się trafiało, była sobie listopad 2008 kiedy to założyłam wspólnie z koleżanką firmę, był sobie październik 2010 roku kiedy to wzięliśmy ślub, czy też wrzesień, a praktycznie październik 2011 roku kiedy to dowiedzieliśmy się my i cały nasz świat że będziemy mieli maluszka. I pewnie sporo jeszcze takich dni, tygodni i miesięcy kiedy to jak kropla pewne fakty i nasze przemyślenia drążyły powolutku w naszym życiu nasze nowe ścieżki. Aż zdarzył się październik tego roku, który osiągnął w swojej mocy maksa. W porównaniu do poprzednich "kamieni milowych" naszego życia czy tych drążących kropli to był prawdziwy tajfun. Ten mój osobisty tajfun zmienił całkowicie moje życie. A czego dotyczył...KLIKNIJ TUTAJ
Nie wiem czy cały miesiąc, ale rok przełomowy to miałam niejeden. :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak zmiany :) , Gratuluje maluszka <3
OdpowiedzUsuń