poniedziałek, 28 października 2013

BLAME IT ON INDIAN CINEMA u 'FaSHcinated'

Tym razem na nowy wpis przyszło mi czekać dłużej niż zwykle. Miało to związek z chwilowym zwątpieniem w sens tego całego blogowania i poczuciem, jakby zapchlony kot nakakał do mojej prywatnej piaskownicy, ale przetrawiłam gorzkie słowa, rozpogodziłam się i postanowiłam po prostu dalej robić swoje.
Mogę być klownem, przebierańcem, przypałem, siarą i „szatniarką”, co mi tam! Zawsze lepszy klown niż manekin z sieciówki. Postanowiłam jednak zadać kłam powracającej uparcie kwestii, jakobym kopiowała inną, a bardzo sławną, kolorową blogerkę, która – nie ukrywam – natchnęła mnie do założenia bloga i której szafa (zwłaszcza wydział obuwniczy) stała się głównym powodem regularnych czystek na moim koncie. Mimo iż blog założyłam zaledwie pół roku temu, a całe zjawisko blogosfery znam raptem 3 miesiące dłużej, moje ciągoty w stronę niekonwencjonalnych mieszanek kolorystycznych mają znacznie dłuższą historię...wiecej KLIKNIJ TUTAJ

 

5 komentarzy:

  1. Oj nie ma co się przejmować takimi komentami, nie mają co robić, zabijają czas a mogliby komuś go oddać zamiast trwonić. Mój nowszy blog też ma tylko pół roku. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieta w czerwonym (zdjecie) jest przepiekna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klowny są fajne, nie ogarniam ludzi, którzy się ich boją. :D

    OdpowiedzUsuń