Spakowanie się w jedną walizkę na 2,5 tygodnia na początku wydawało się czymś niemalże nie do przejścia. Nie wiem jak Wy, ale ja wyjeżdżając na 2-3 dni pakuję do walizki połowę szafy, więc perspektywa tego, że mam tak bardzo ograniczone pole manewru na wyjazd do Stanów, mocno mnie niepokoiła. Wprawdzie mogłam dopłacić i zabrać drugą walizkę, ale kto jak kto- ja nie cierpię targać za sobą dodatkowych bagaży. I jak ostatecznie wyszło? Nie taki diabeł straszny, jak go malują! Wystarczyło usiąść na chwilę, zrobić małą rozpiskę i spakowałam się rozważnie, bez niepotrzebnych szmat, których i tak bym nie wykorzystała i co najlepsze- zostało jeszcze trochę miejsca na ewentualne zakupy w Stanach, o których krążą już legendy (przyjechać z pustą walizką, by obkupić się za groszenie na miejscu itd.)...wiecej KLIKNIJ TUTAJ
NYC mi się marzy, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńNYC! Marzę o tym "klymacie";-). Kiedyś tam wpadnę;-))
OdpowiedzUsuńja się wybieram wiosną ;)
UsuńCudo spodenki<3
OdpowiedzUsuńlook na 5+ !
OdpowiedzUsuńoj tak :)
Usuńszczęściara ;)
OdpowiedzUsuńoj nie wiem jakbym spakowała się w jedną walizkę na 2 tygodnie ;DD
OdpowiedzUsuńświetny strój :)
OdpowiedzUsuńPiękne buty *.*
OdpowiedzUsuńStylizacja też bardzo ciekawa noi te okulary. ;)
OdpowiedzUsuńA co do pakowania. Jedna walizka na dwa tygodnie? Nie lada wyczyn, gratuluje.
OdpowiedzUsuńJa na noc do koleżanki zabieram cały plecak ;]
Uwilbiam buty Nike, mega wygoda! :)
OdpowiedzUsuńSkoro można się obkupić, to ja również nie brałabym ze sobą dużego bagażu - biorąc również pod uwagę wymogi na lotnisku i to, że czasami walizki trafiają z opóźnieniem, po swoim właścicielu :P
OdpowiedzUsuńTo jest dopiero świat...