Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam zapowiedź MACowej limitki Fantasy of Flowers nic mnie
nie zachwyciło i nie planowałam żadnych ale to żadnych zakupów. Jakoś tak się
stało, że kilka tygodni temu siostra weszła do salonu MACa i wybrała dla mnie
coś właśnie z tej kolekcji, róż o wdzięcznej nazwie Azalea in the Afternoon
(105zł/3.2g). Kiedy tylko trafił w moje ręce, wymacałam go z każdej strony i
przepadłam, a kiedy trafił na moje lico nie mogłam się powstrzymać od
zachwytów...wiecej KLIKNIJ TUTAJ
ładny!!
OdpowiedzUsuńzapraszam na nietypowe połączenie klusek śląskich z curry! :)
Świetny kolor !
OdpowiedzUsuńmój kolor :)
OdpowiedzUsuńNIe no..Mac jest "the best";-). Jak dla mnie to na szóstkę z plusem. UWIELBIAM!!!
OdpowiedzUsuńSiedze sobie w biurze w rutynowej robicie i z ochotą dla relaksu czytam Twojego bloga Kate!!! Ratuje mnie przed popadnięciem w popołudniową rutynę:-). A wieczorkiem make - up i na fitness! Dzisiaj ćwiczymy fit sambę, potem godzinka zajęć pilates;-)! Całuski<3<3<3!!!
OdpowiedzUsuńP.S .MAC oczywi8ście obowiązkowy na policzkach;-)
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńRóżu nie używam, ale bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńTen MAC to jest to!
OdpowiedzUsuńMac to Mac dobre kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńkosmetyki MAC są warte swojej ceny, uwielbiam je, chociaż raz trafiłam na zleżały róż do policzków i się trochę zraziłam :C
OdpowiedzUsuń