środa, 5 listopada 2014

Dynia Art u 'Bezsenność w Seattle'

Autorzy pisza: "O tym, że Halloween się zbliża nie da się zapomnieć ani na sekundkę. Witryny sklepowe, reklamy kostiumów, udekorowane domy - wszystko to krzyczy (już od miesiąca:P), żeby się odpowiednio przygotować.
A jak wiadomo, nie ma Halloween bez wydrążonej dyni! ;) W zeszłym roku potraktowaliśmy sprawę po macoszemu, w związku z tym teraz nastawiliśmy się na w pełni amerykańskie doświadczenie i Halloweenowe szaleństwo zaczęliśmy od odwiedzenia dyniowej farmy.
Remlinger farms znajduje się niecałą godzinę drogi na wschód od Seattle. Jest to przeurocza farma i godny podziwu biznes - od późnej wiosny aż do zimy można kupić tu sezonowe specjały (owoce, warzywa, drzewka choinkowe), przetwory czy alkohole. Obecnie króluje tu dynia i parujące kubki jabłkowego cydru, ale już za chwilę, już za momencik zacznie się szał choinkowy:)...wiecej [KLIK przekierunkowanie na bloga 'Bezsenność w Seattle']
 

6 komentarzy:

  1. Polecam serdecznie, bardzo ciekawy blog :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cydr jabłkowy...polecam lubelski. Oj daje mocno czadu z upojeniem. Wystarczy już pół kubeczka....

    OdpowiedzUsuń
  3. Cydr ma bąbelki i ok 4 % alkoholu. Ale te 4 % daje popalić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cydr zawsze będzie mi przypominał Krynicę Morską i imprezy na plaży... to były czasy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kierowcy nie mogą już spożywać cydru...ciekawe jak jest z tym w Stanach...

    OdpowiedzUsuń